piątek, 11 listopada 2016

EPILOG. Jak poznałem Waszą matkę

Cześć, kochani.
Przepraszam za długą nieobecność. Sporo się ostatnio podziało w moim życiu.
Epilog dałam radę napisać dopiero teraz.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy czytali tą historię - czy to od początku, czy dołączyli trochę później.
Szczególne podziękowania kieruję w stronę Ani, Marty i Kingi. Bo kiedy ja nie mogłam, zawsze mogłam na Was liczyć.
Venik - Tobie też. Bo gdyby nie Ty, ta historia nie powstałaby wcale.
Więc miłego czytania.
I przy okazji zapraszam na bloga ze swoimi tłumaczeniami: Shadowhunters Alphabet



***


- Tato, tato! - zawołała brązowowłosa dziewczynka radośnie, biegnąc w stronę blondwłosego mężczyzny.
- Słucham. - Draco zerknął na nią wesoło, po raz kolejny dostrzegając podobieństwo do swojej żony. Hermiona pojawiła się nagle za jego plecami, kładąc dłonie na jego ramionach. Uśmiechnęła się do dziewczynki, która trzymała za rękę miniaturową wersję Harry'ego.
- Co kombinujecie? - zapytał Wybraniec, obrywając kuksańca od żony.
- Pamiętasz, jak wujek Draco oświadczył się cioci Hermionie? -zapytał chłopiec.
- Pamiętam - odparł poważnie Potter, wymieniając znaczące spojrzenia z towarzyszącym mu mężczyzną.
- To dobrze - powiedział chłopiec, ściskając Rosie za rękę. - Bo ja chciałem o coś prosić.
                Harry zaczął się krztusić.
- Słucham - przeczesał dłonią włosy, wypuszczając z płuc powoli zalegające w nich powietrze.
- Chcę się z nią ożenić - rzucił sześciolatek. - Ona się już zgodziła, ale teraz chciałem jeszcze poprosić o zgodę wujka.

***

- Mamusiu - jęknął Scorpius, patrząc na Hermionę błagalnie. - Obiecałaś nam  bajkę.
- No właśnie - poparła go Rosie. - Miałaś nam coś powiedzieć.
                Kobieta zerknęła na zegarek. Właściwie była już spóźniona. Zdarzało się to jej bardzo rzadko, choć ostatnimi czasy kilka razy była na styk lub przybywała kilka minut po umówionej godzinie. Wiedziała, jak bardzo Ginny zależało na tym spotkaniu. Nie widziały się dość dawno i naprawdę potrzebowały wieczoru tylko w swoim towarzystwie, by wymienić się nowinkami ze swojego życia. Rudowłosa była w trzeciej ciąży i naprawdę promieniała szczęściem. Za jakieś półtorej godziny miały do nich dołączyć Padma i Pansy.
- Ja to zrobię - powiedział za jej plecami Draco. - A ty idź i baw się dobrze.
- Dziękuję. - Wspięła się na palce i musnęła jego usta szybkim pocałunkiem. - Wrócę koło północy, nie czekaj na mnie.
- Dobrze. - Uśmiechnął się do niej. - Tylko ubierz płaszcz. I weź rękawiczki. Tam jest naprawdę zimno.
- Jasne. - Zbiegła po schodach, naprawdę się spiesząc.
- To co, szkraby? - zapytał Draco, siadając na łóżku córki. - O czym chcecie posłuchać?
- Coś romantycznego - zawołała Ros.
- I żeby było o Hogwarcie - dodał Scorpius, żywo zainteresowany szkołą, do której miał trafić dopiero za kilka lat.
- No dobrze. -  Zastanowił się chwilę. - Opowiem wam… - zawiesił głos w poszukiwaniu tematu. - Opowiem wam, jak poznałem waszą matkę.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam to! ❤
    I jednocześnie tak cholernie trudno pogodzić się, że to już koniec. Tak właśnie spojrzałam, że wielkimi krokami zbliżasz się do 100.000 wyświetleń i jestem cholernie dumna z tej liczby i że udało Ci się dotrwać do końca.

    Pozdrawiam,
    C.

    PS Czyżby inspiracja pewnym serialem? Czy to tylko ja i moje ciągłe próby rozszyfrowania wszelkich powiązań (cicho-sza, że znam zdecydowanie zbyt mało filmów i seriali, by to robić). W każdym razie - ta ostatnia kwestia była najlepsza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny epilog ! Cudowne podsuwanie tej historii.
    Ja również dziękuję, to był zaszczyt 💙

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak waszą matkę... hymm to wcale nie jest podobne do HIMYM xd W ogóle. Btw fajny epilog Ale mógłby być trochę dłuższy. To smutne ze to że koniec tej historii ♡♡♡
    《~♡~》

    OdpowiedzUsuń